czwartek, 22 stycznia 2015

Ostatni post :D

Ok. to ostatni post na tym blogu. Teoretycznie oto link do nowego :
http://germangieprawdziwamilosc.blogspot.com/
ZAPRASZAM!

wtorek, 20 stycznia 2015

Ogłoszenie!!

Ok.
Byłam chora, dużo nauki, koniec semestru= poprawianie ocen, a na prowadzenia bloga brak czasu :(
Szczerze mówiąc chce wam powiedzieć, że na tym blogu w ogóle nwm jak potoczyć historie itp.
Dlatego.... w weekend zacznie funkcjonować nowy blog, o tej samej tematyce, ale już wiem jak potoczę opowieść. 
Na tym blogu w piątek pojawi się link do mojego nowego bloga, na którym w sobote pojawi się rozdział 1, a w piątek wstęp :D

sobota, 22 listopada 2014

Rozdział 1

Więc tutaj macie prolog do nowego opowiadania :D
Miłego czytania:

Zdałam maturę, ukończyłam studia, znalazłam pracę- Tak! Zostałam zatrudniona jako nauczycielka języka hiszpańskiego i  na moich barkach spoczywa zajmowanie się biblioteką szkolną, ale to nic, szczerze mówiąc nawet się cieszę, że będę miała tyle zajęć.
Ze szczerym uśmiechem na twarzy ruszyłam w stronę domu Castillo.
Po drodze, podziwiałam piękną rzekę, w której pływały lilie wodne i pojedyncze listki.
Deptak na którym szłam był przepełniony ludźmi, ale ja nie zwracając na nich uwagi zaczęłam myśleć o mężczyźnie o czekoladowym spojrzeniu.
German Castillo był moim szwagrem, na początku myślałam, że to totalny idiota, ale..
... się pomyliłam i to bardzo! Nie dość, że był przystojny to jeszcze taki romantyczny, troskliwy, miły...
Matko Angie!!! Uspokój się!- Skarciłam się w duchu potykając o dość duży kamień i wpadając na jednego z przechodniów. Wymamrotałam pod nosem ciche przepraszam i szłam dalej.
Wracając do Germana, no... można tak ująć, że wpadłam z nim w mały romans, z rok temu, ale to było zanim dowiedział się, że jestem ciotką Violetty.
Teraz pewnie, nie czuje do mnie tego co kiedyś... Pomyślałam i zobaczyłam kątem oka stoisko z jabłkami w karmelu. Bez dłuższego zastanowienia podeszłam do budki i kupiłam jedno.
Uwielbiałam to ...
Pamiętam jak przychodziłam z siostrą na te jabłka, wtedy było idealnie..., ona żyła, nie było zmartwień, ja nie byłam zakochana we własnym szwagrze. Same plusy!!!
 Po dość długim spacerze dotarłam do domu, z dziesięć minut szukałam kluczy w torebce i kiedy w końcu je znalazłam otworzyłam drzwi.
W domu nikogo nie było. Dla pewności sprawdziłam kuchnie- czy nie ma Olgi, gabinet-czy nie ma Germana i Ramalla, pokój siostrzenicy- by upewnić się czy nie ma Violi.
Rzeczywiście okazało się, że byłam sama. Szczerze mówiąc strasznie mi się nudziło.
Postanowiłam więc zrobić generalne porządki w swojej szafie, co było nie lada wielkim wyzwaniem. 
Gdy tylko uchyliłam drzwi wszystkie ubrania wyleciały na podłogę, buty nie miały par, Tak samo moja bielizna walała się nie wiadomo gdzie.
Najpierw zabrałam się za powieszenie na wieszaki marynarek, sukienek, koszul i sweterków.
Następnie poskładałam bluzki i spodnie układając je na półki. Biżuterię ułożyłam do białej szkatułki, a kosmetyki do szuflady. Natomiast buty poukładałam w kartonowych pudełkach i umieściłam je na dnie szafy.
Sprzątanie zajęło mi z trzy godziny. Nawet nie zorientowałam się, że w tym czasie wszyscy domownicy zdążyli wrócić.
Do mojego pokoju wpadła Violetta, ale nie wyglądała jak ona.
Zamiast pastelowych, zwiewnych ubrań miała na sobie obcisłe, jeansowe rurki.
Do tego białą luźną bokserkę i czarny zgrabny sweterek.
W uszach miała diamentowe kolczyki, a na nadgarstku bransoletkę.
-Jak wyglądam?-Zapytała mnie entuzjastycznie.
-Inaczej- Odpowiedziałam szybko- Ale szczerze mówiąc, lepiej- Oznajmiłam uśmiechając się.
-Też tak sądzę- Uśmiechnęła się siedemnastolatka, co ja odwzajemniłam. Szczerze mówiąc wyglądała lepiej niż wcześniej, ale strasznie dziwnie się z tym czułam.
Musiałam się do tego mocno przyzwyczaić.
Trochę jeszcze rozmawiałam z siostrzenicą, o nowej pracy, o jej wyglądzie, aż w końcu Olga zawołała nas na kolację.
Kiedy zeszłyśmy przy stole byli już wszyscy domownicy, zajęłam swoje miejsce i zabrałam się za konsumowanie kurczaka.
-Przepyszny Olgo!- Powiedział mój szwagier kiedy wziął do ust pierwszy kęs.
-Dziękuję panu- ujęła krótko gosposia i zniknęła gdzieś w kuchni.
Przez cały ten czas, w którym siedziałam przy stole czułam na sobie wzrok Germana.
Umysł zabraniał mi na niego patrzeć, jednak wielka część mnie się z tym nie zgadzała.
W końcu nie mogłam się oprzeć i spojrzałam na mężczyznę. Przez sekundy, może minuty nie odrywaliśmy od siebie wzroku. Byłam zakochana w jego oczach, w ogóle w całym nim!
Naprawdę bardzo mi się podobał...
Zaczęłam układać w głowie różne scenariusze z Germanem i oczywiście mną w roli głównej, ale moje rozmyślenia przerwała Violetta machająca nam ręką przed oczami.
-Co Vilu?- Oderwałam wzrok od mężczyzny i spojrzałam na nastolatkę.
-Angie. gapicie się tak na siebie piętnaście minut- zaśmiała się- sprawdzałam czy kontaktujesz
-Violetta!- lekko podniosłam głos i pogroziłam palcem
-Oj dobra Angie, kocham cię, idę do Fran pa!- Pocałowała mnie w policzek i wyszła z domu.
Westchnęłam i rownież wstałam od stołu kierując się do swojego pokoju.
Była już dziewiętnasta więc, postanowiłam przygotować sobie ubrania na jutro do pracy. Nigdy tego nie robiłam, ale byłam tak podekscytowana, że po prostu musiała.
Wybrałam jeansowe rurki, różową bluzkę z kieszonką i czarną marynarkę. Do tego długie kolczyki piórka i złoty pierścionek.
Kiedy skończyłam tą niezwykle interesującą czynność postanowiłam popatrzeć coś na laptopie.
Włączyłam komputer i położyłam się z nim na łóżku.
Trochę poszperałam w internecie i postanowiłam obejrzeć film. Wybrałam pierwszą lepszą komedię i zaczęłam ją oglądać. Jednak film był tak nudny, że zasnęłam.
*******
Obudził mnie rano dźwięk budzika. Kiedy mniej więcej się rozbudziłam zorientowałam się, że jestem w wczorajszym ubraniu, dlatego szybko wbiegłam do łazienki i wzięłam gorący prysznic. Następnie umyłam żeby, ubrałam się, zrobiłam makijaż.
Następnie wzięłam torebkę i zeszłam na śniadanie.
-Dzień dobry- Przywitałam się ze wszystkimi mieszkańcami domu, którzy siedzieli już przy stole.
Wzięłam jedną kromkę chleba i sięgnęłam do dżem truskawkowy w tym samym czasie co German.
Nasze dłonie zetknęły się przez co się trochę speszyłam.
-Weź pierwsza- powiedział, a ja wykonałam jego polecenie, lekko się uśmiechając. Po zjedzeniu grzanki i wypiciu kawy, założyłam na stopy beżowe koturny, przerzuciłam torebkę przez ramię i chciałam wyjść z domu lecz German zaproponował, że mnie podwiezie, a ja bez wahania zgodziłam się. Jechaliśmy w ciszy, jednak czułam, że mężczyzna kątem oka na mnie spogląda.
-Jesteśmy - powiedział stając pod szkołą.
-Tak, dziękuje, za podwiezienie- Uśmiechnęłam się, cmoknęłam go w policzek i wyszłam z auta.
Otworzyłam drzwi szkoły i weszłam do środka. Po drodze spotkałam jedną z nauczycielek i razem z nią udałam się do pokoju nauczycielskiego.
Znajdował się on na drugim piętrze obok biblioteki, w której mam być opiekunką. Pokój był pomalowany błękitną farbą. W środku stały stoły i krzesła. Po bokach znajdowały się półki i każdy miał własną. Ja na mojej położyłam swoją torebkę i wzięłam do ręki dziennik klasy z którą teraz miałam mieć lekcje i otrzymałam klucz do biblioteki.
Po dzwonku ruszyłam do sali lekcyjnej.
Otworzyłam uczniom klasę, oni zajęli swoje miejsca, a ja podeszłam do biurka.
Lekcja minęła dosyć w miłek atmosferze, ponieważ była to lekcja na której przedstawiłam się dzieciakom, a oni zrobili to samo.
Oczywiście znalazły się już "asy" które przeszkadzały i śmiały się ze wszystkiego, ale generalnie ta klasa zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie.
Następne lekcje minęły tak samo. Przerwy spędzałam w pokoju nauczycielskim lub w bibliotece wypożyczając młodzieży książki.
Kiedy skończyłam pracę dyrektor zaprosił mnie do swojego gabinetu.
Byłam trochę przerażona, że coś przeskrobałam już pierwszego dnia, ale nie.
-Angie mogłabyś stworzyć jakieś zajęcia pozalekcyjne na których byłabyś opiekunką, jakieś kółko.
-Yyy... tak oczywiście, tylko nie mam pomysłu jakie- Powiedziałam z lekkim uśmiechem na ustach.-Może....-Zastanowiłam się, a dyrektor patrzał na mnie z nadzieją- kółko muzyczne?- zaproponowałam.
-Niestety, takie już jest, musiałaby pani wymyślić coś innego.
-Oczywiście, mogę dać panu odpowiedź jutro po lekcjach?- Zapytałam się
-Oczywiście- Powiedział i pożegnał się ze mną.
Do domu wracałam spacerkiem. Moja nowa praca bardzo mi się podobała, uczniowie byli bardzo mili, pomysł z zajęciami pozalekcyjnymi bardzo dobry... tylko po głowie chodziło mi jedno pytanie- Jakie zajęcia?
Rozmyślając tak w końcu dotarłam do willi i weszłam do środka, oczywiście napotykając się na szwagra.
-Cześć- Powiedziałam i chciałam uciec do swojego pokoju, ale łudziłam się z cudem, że mężczyzna pozwoli mi pójść.
-Angie możesz ze mną iść do mojego gabinetu?- Zapytał
-Tak jasne- Odpowiedziałam i ruszyłam w stronę jego "twierdzy", a on powędrował za mną.
Kiedy znaleźliśmy się w gabinecie oparłam się o biurko,a  on ustał na przeciw mnie.
-Angie.. tak się zastanawiałem... czy nie pojechałabyś, ze mną na weekend do Paryża- Powiedział patrząc swoimi pięknymi tęczówkami w moje oczy.
-Tak- Odpowiedziałam nie pewnie, a on odszedł do mnie, złapał moją twarz w dłonie i złożył na moich ustach romantyczny pocałunek, co bardzo mi się podobało. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale niestety, w końcu oderwaliśmy od siebie swoje usta.

******************************************************************************
I oto koniec pierwszego rozdziału!!!!
Spodobał wam się?
Napiszcie swoją opinię w komentarzu.
Rozdziały będą pojawiały się raz w tygodniu w weekendy :)



piątek, 21 listopada 2014

Powracam!!!

Hej kochani.
Jeżeli ktoś tu jeszcze zagląda, chcę was poinformować, że blog
powraca.
Jak widzicie zmieniłam jego wygląd, a niedługo 
stare rozdziały zostaną usunięte.
Do tego zamierzam napisać nowe mam nadzieję, że lepsze
opowiadanie.
Wię pierwszy rozdział postaram się wstawić dzisiaj.
Poza tym bardzo was przepraszam, że nie było rozdziałów przez taki długi
okres czasu, ale miałam trudną sytuacje, na szczęście
wszystko się wyjaśniło i mogę
wrócić z nową weną do opowiadań :)

sobota, 17 maja 2014

Rozdział 13

Otworzyłam oczy i nie wiedząc co się stało spojrzałam na zegarek. Była 6.00.
Wstałam z łóżka i podeszłam do kalendarza wiszącego na ścianie. Był pierwszy wrzesień, ale przecież wczoraj był Maj. To bezsensu. Kiedy porządnie się rozbudziłam zorientowałam się że to wszystko było snem. Te cudne chwile spędzone z Germanem, przecież on nic do mnie raczej nie czuje. Kiedy to sobie uświadomiłam posmutniałam i zorientowałam się że dziś jest rozpoczęcie roku szkolnego. Ubrałam się w rzeczy, które wczoraj sobie przygotowałam. Uczesałam się, zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół.
W jadalni nie było nikogo oprócz Olgity nakrywającej do stołu.
- Olgusiu pomóc ci może?- zapytałam gosposię entuzjastycznie
-Nie, nie panienko Angie, może panienka iść obudzić pana Germana- Wyszłam z kuchni, ale obawiałam się trochę wejść do sypialni Germana.
Jednak przełamałam się i ruszyłam w stronę dębowych drzwi. Lekko zapukałam, aby upewnić się
czy mój szwagier na pewno śpi. Była cisza. Mimo wszelkich wahań weszłam do pokoju.
Były tam ściany w granatowym kolorze, ciemne dębowe meble, po środku dwuosobowe drewniane łóżko, a w nim mojego słodko śpiącego Germana. Podeszłam, więc do niego i delikatnie szturchnęłam go w ramię, ale mężczyzna miał bardzo twardy sen.
- German, wstawaj- powtórzyłam mój wcześniejszy ruch, ale on powtórnie nie reagował
Nagle wpadł mi do głody szalony pomysł. Odbiłam się od ziemi i skoczyłam na łóżko. Mój szwagier gwałtownie usiadł, przestraszony.
- Angie, mam zejść na zawał?- zapytał z udawaną obrazą
- Niekoniecznie, ale masz bardzo twardy sen- oznajmiłam ze śmiechem. German zaczął przybliżać swoją twarz do mojej. Bardzo chciałam pokonać te dzielące nas centymetry, ale wiedziałam że to niestosowne.
Jednak nie odważyłam nawet drgnąć. W końcu poczułam jego ciepłe wargi na moich. Nigdy nikt mnie z taką czułością i miłością nie całował. Ten pocałunek był taki delikatny, magiczny, aż w końcu zaczęłam go odwzajemniać. Delikatnie iż ostrożnie jego ręce powędrowały w stronę moich bioder.
Kiedy nasze usta oderwały się od siebie, patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Jego piękne czekoladowo-orzechowe tęczówki napawały się iskierkami szczęścia. Jego kąciki ust automatycznie uniosły się ku górze.
Przez co moje zrobiły podobnie. Nie zauważyliśmy nawet jak do pokoju weszła Olga, która zaraz wyszła. Kiedy zobaczyła nas wpatrzonych w siebie zaraz wyszła. Jednak kilka minut później wróciła z jedzeniem na tacy.
-Macie tu moje gołąbeczki-
-Olgo o co ci chodzi?- spytałam
- No, no Angie ty już wiesz o co mi chodzi- gdy to powiedziała położyła tace na szafce nocnej i wyszła.
Chciałam pójść w ślady kobiety jednak German zatrzymał mnie.
-Nie jesz- zapytał z oczami zbitego pieska
-Przepraszam, ale zaraz idę na rozpoczęcie roku w studio
-To może dasz się dzisiaj zaprosić na kolacje?- zapytał z nadzieją
-Dam ci odpowiedź jak wrócimy, dobrze?- popatrzyłam na niego słodką minką, przez co musiał się zgodzić- to pa- rzuciłam i poszłam do pokoju Violetty, żeby razem z nią udać się do studia.
-Angie, czy ciebie i tatę coś łączy- zapytała nastolatka podczas drogi
- Mnie i twojego tatę? Violu to mój szwagier, mąż mojej siostry, twój ojciec, dobrze się czujesz?- czy ja muszę kłamać? No ale w sumie nie będę rozmawiać z nastolatką o moich sprawach miłosnych
-Dobrze wiem, że wiesz, że wiem swoje, to po co zaprzeczasz? A po za tym bardzo chciałabym mieć rodzeństwo.- wypaliła
-Violetta!!! Czy tobie rozum odjęło, coś mi sugerujesz?- Jednak dziewczyna nie zdążyła odpowiedzieć, bo dorwały ją Cami i Fran. Ja w tym czasie witałam się z Pablem i nauczycielami. Pół godziny później wszyscy byli w wielkiej sali, gdzie Antonio witał wszystkich serdecznie i przedstawiał sławnego gwiazdora Rafe Palmera.




-------------------------
przyznać się ktoś się tego spodziewał???
Powrót Rafy Palmera!!!!!
A w ogóle jak rozdział podobał wam się? jeśli tak- komentujcie, jeśli nie- komentujcie :)
Kolejny powinien pojawić się dopiero w piątek lub w weekend, bo na cztery dni jadę na wycieczkę szkolną!!!
To chyba tyle :)

poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 3

-Kochasz??? Jak chcesz, ale jak zrobi ci dziecko to nie przychodź mi się żalić- burknęła
- Nie pamiętasz jak poznałaś tatę? Miłość to wspaniałe uczucie
- Kotku, może i tak, ale ten człowiek, którego nazywasz swoją drugą połówką nie ma uczuć!- krzyknęła
- Nie obrażaj go- wtuliłam się jeszcze mocniej w Germana
- Angelica, wiem że źle zrobiłem, zraniłem Angie i zrobię wszystko aby ją chronić i aby nic jej się złego nie stało. Kocham ją całym sercem.- Spuściłam głowę
- No niby jak ją kochasz, to co byś zrobił jakby zaszła w ciąże?- Co ją ugryzło z tą ciążą
- No nic, byśmy wychowali to dziecko- powiedział
- Co cię ciągnie do mojej córki- spytała podirytowana
- n... jest kochana, piękna, miła i to jej piękne oczy, dobre serce
- okej dam ci szansę German, ale jak zranisz lub skrzywdzisz moją córkę to własnoręcznie cię ukatuję- Wyszła bez słowa z pokoju
-To się nazywa sympatyczna teścia- stwierdził mój szwagier
-Taa- pocałowałam mężczyzne
Położyliśmy się na moim łóżku i wtuleni w siebie rozmawialiśmy.
Moje powieki same mi opadały. W końcu zasnęłam.


I MAŁA ZMIANA. TERAZ OCZAMI GERMANA :D

Moja ukochana Angie zasnęła. Delikatnie wyjąłem rękę spod jej bioder i przykryłem ją kołdrom.
Pocałowałem jej czoło i powędrowałem do drzwi. Spojrzałem na zegarek. Była już 22, Szybko zleciał mi ten dzień, ale Angie dużo przeszła. Tą kłótnie z matką.Wziąłem prysznic i poszedłem spać
***********
Obudziłem się  siódmej rano. Postanowiłem mojemu skarbowi zrobić śniadanie do łóżka.
Podreptałem do kuchni i zacząłem robić różnorodne kanapki. Z serem, pomidorem, ogórkiem.
Potem zrobiłem herbatę. Wziąłem wazonik do którego wlałem wodę i włożyłem tak czerwoną różę.
Wszystko położyłem na tacy i zaniosłem do jej sypialni.
Cicho wszedłem do środka i tacę położyłem na stoliku nocnym Pochyliłem się nad moją kobietą i pocałowałem. Zaraz jej oczy się otworzyły, a kąciki ust poszły ku górze.
- Czemu mnie budzisz, słonko?- spytała zaspana
- Zrobiłem ci śniadanie do łóżka  
-Nie musiałeś- oznajmiła
- On musiałem- uśmiechnąłem się i położyłem się obok ukochanej. Razem zjedliśmy posiłek i obejrzeliśmy film na komputerze.




----------------
I co? Taki krótki beznadziejny rozdział.
Poniedziałek:((((( Beznadzieja :(((((
Komentujcie. I taka przeróbka na poprawę humoru. Taki tekst powinien być w serialu :)

 















niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 12

Wreszcie dodaje rozdział :)Przepraszam że długo mnie nie było :'(

Otworzyłam ostrożnie oczy. Zobaczyłam zamazany obraz szwagra i mojej mamy.
-Angie, wszystko w porządku?- spytał szwagier. Dopiero teraz zauważyłam że jestem w szpitalu.
Nie odpowiedziałam, bo przyszedł lekarz.
- Dzień dobry, proszę o wyjście z sali, muszę porozmawiać z pacjentką- German i moja mama opuścili pomieszczenie i zostałam sama z lekarzem.
- Więc, tak z tego co widzę z wyników to pani ma nerwicę
- Ale, mam brać jakieś leki i kiedy będe wypisana?
- Myśle że dziś już pani będzie mogła wyjść, tutaj ma pani receptę i proszę się nie denerwować, bo może to pogorszyć pani stan- lekarz podał mi kartkę z nazwami leków.
- Czyli mogę już pojechać do domu tak?
- Jak najbardziej, tu ma jeszcze pani wypis- podał mi wypis i wyszedł z sali. Zaraz po wyjściu lekarza wbiegł German z mamą.
- I co?- spytali razem
- To, że mam nerwicę i mam nadzieję że nie będziecie się kłócić, żeby mnie nie denerwować- spytałam wręcz oskarżającą.
- Dobrze chodźmy- oznajmił German.
- Muszę iść jeszcze do apteki- Wyszliśmy ze szpitala, pojechaliśmy do apteki, a potem do domu.
Nie miałam ochoty na rozmowę z mamą, dlatego poszłam do swojego pokoju. Piętnaście minut później do mojego pokoju wszedł German.
-Przyniosłem ci herbatę skarbie- Powiedział. Wzięłam od niego kubek i położyłam na szafce.
- Co się dzieje- przysiadł obok mnie i objął mnie ramieniem
- O to że moja mama cię nienawidzi, a co będzie jak się dowie o naszym związku?
- Trzeba jej w końcu powiedzieć, jeżeli cię kocha w końcu zaakceptuje. Nie możemy tego ukrywać wiecznie.- Przygniótł mnie do siebie delikatnie
- Masz rację, ale boje się jej reakcji. Prawie dostała zawału jak dowiedziała się że Maria wychodzi za ciebie. Ma słabe serce
- Angie, ty masz nerwicę i masz też prawo być szczęśliwa. Jeżeli uszczęśliwisz mamę, a będziesz nieszczęśliwa to ona też nie będzie szczęśliwa, patrząc jak cierpisz.
- Jesteś moim chłopakiem czy psychologiem ?- spytałam wtulając się w niego
- Mogę być nawet twoją dobrą wróżką- powiedział
-Tylko mnie pocałuj- powiedziałam a on zrobił to co mu rozkazałam.
- GERMAN!!!- oczywiście była to moja mama.
-Dość! Mamo zanim coś powiesz, muszę ci coś oznajmić. Ja i German jesteśmy razem.
- CO?! Angie jesteś młoda, śliczna inteligenta i wybrałaś takiego tyrana? Nie pamiętasz co zrobił naszej rodzinie?
- Mamo, ja go kocham. Pamiętasz jak się czułaś, kiedy tata zmarł? Jak traci się miłość? I nie obrażaj Germana.
- No dobrze, uznajmy że będziesz miała z nim dziecko i coś by ci się stało, znów by wywiózł nie wiadomo
gdzie dziecko, które okłamywał by przez 16 lat.
- Angelica, zrozumiałem swój błąd i to jak zraniłem was i Violettę.Naprawdę żałuję
-Akurat!!! Nie wierzę ci. Angie jesteś dla niego za młoda.
- Miłość nie polega na tym że ktoś jest młody czy stary. Wiek i wygląd nie mają znaczenia ja go kocham. Słyszałaś KOCHAM GO!!! KOCHAM GERMANA- MOJEGO SZWAGRA-TEGO CO WYWIÓZŁ MOJĄ SIOSTRZENICE. JESTEM DOROSŁA I POTRAFIĘ O SIEBIE ZADBAĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

I oto rozdzialik!!!
Podobał się wam ten rozdział? Śmiało piszcie wady tego rozdziału.
Rozdziałów nie było, bo miałam małe problemy z włączeniem bloga. Obiecuję że przed najbliższy czas będę dodawać więcej rozdziałów.