niedziela, 30 marca 2014

Rozdział 5

Pablo zaczął tradycyjie mi mówić jako to jestem nieodpowiedzialna, co już nie robiło na mnie dobrego wrażenia.
Wzruczyłam ramionami i poszłam do pokoju przebrać się w normalne ubrania. Wzięłam szybki prysznic, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam różową sukienkię. Do tego dopasowałam beżowe koturny i morskie kolczyki. Ostatni raz spojrzałam w lustro. W tem do mojego pokoju ktoś zapukał. Bardzo cicho powiedziałam "proszę" i zobaczyłam Germana. Uśmiechnęłam się ciepło, a mężczyzna odwzajemnił uśmiech. Usiadł do mnie na łóżku i zaczął:
-Angie... czy niechciałabyś pojechać ze mną i Violą na weekend do Paryża?- spytał z wielką nadziją.
-Myślę że mogę, ale nie chce robić problemu- odpowiedziałam
-Nie zrobisz, ja bardzo chcę żebyś pojechała, a Viola... wiadomo jesteś jej ciocią- odpowiedział
-Dzobrze więc pojadę- posłałam mu miłe spojrzenie. Potem German opuścił mój pokój i w tym samym czasie zadzwoniła moja komórka.
-Halo Angie, przepraszam że tak na ciebie nakrzyczałem, spotkajmy się w parku- To był PAblo
-Nie ma sprawy, ok za chwile tam gdzie zawsze- mówiąc to wziełam torebkę i ruszyłam w stronę parku.
Kiedy doszłam na miejsce mój przyjaciel już tam był. Podeszłam do niego i usiadłam obok.
-Angie jeszcze raz cię bardzo przepraszam, ale jeszcze muszę ci cośpowiedzieć-
-Powiedz...
- Wię Angie zakochałem się w tobie i już nie mogę, nie mogę tego ukrywać, boli mnie kiedy jesteś kiedy rozmawiasz z tym łajdakiem. On jest tylko ojcem twojej siostrzenicy, mężem twojej zmarłaj siostry! Rozumiesz on cie nie kocha, ludzie tacy jak on nie potrafią kochać!- Zakończył to po czym mnie pocałował. Zaczęłam się od niego odpychać, jednak on był silniejszy. Przygniutł mnie do siebie jeszcze bardziej. Nie wiedziałam co zrobić żeby przestał. Jednak ktoś uderzył go w twarz i ten upadł na ziemię. Nic mu się nie stało, ale zobaczyłam gniew którym mierzył przeciwnika.
Odwróciłam się żeby zobaczyć któ go uderzył. To był German.
Pablo podniusł się i podszedł do mojego szwagra.
-Słuchaj ty, nie zbliżaj się do Angie ona jest moja- Słucham czy on powiedział że jesztem jego?
-Teraz ty słuchaj, Angie nie jest rzeczą, po drugie jak jeszcze raz ją tkniesz wbrew jej woli będzisz zbierał zęby z asfaltu.- Pablo zamachnął się żeby uderzyć Germana, ale ja ustałam w ostatniej chwili przed nim. Potem była już ciemność. Prze straceniem świadomości usłyszałam głos szwagra
-Ty idioto!!!

************
Obudziłam się w sali szpitalnej i pierwsze co zobaczyłam to Germana i Pabla siedzących przy moim łóżku.
-Angie, tak się cieszę że się obudziłaś- odparł radośnie mój szwagier i złapał moją dłoń. Spojrzałam na Pabla, który nie ufnie wpatrywał się w Germana.
-Pablo..- przeciągnęłam jego imię
-Nic nie mów, przepraszam cię bardzo, ale musisz wiedzieć że łatwo z ciebie nie zrezygnuję- powiedziawszy to opuścił białą salę. Zostałam sama z szwagrem.
Nagle do pokoju wszedł lekarz.


Kamila :

6 komentarzy:

  1. Jaki wspaniały rozdział !!!!!!! <3 kocham uwielbiam nie noi super pablo zbyt głupiutki ahah czekam na nexa i wpadnij an moejgo bloga

    OdpowiedzUsuń
  2. "Pablo idioto" ?? Tak ja i german sie w cxyms zgadzamy xD super rozdzial wpsanialy i czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuje wam bardzo
    Tak nowa ksywka Pabla- Idiota

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział mam nadzieje że Angie nic nie jest.czekam ma nexta

    OdpowiedzUsuń